03 lutego 2023

 Psychika powoli wraca do równowagi. Nie wiem dlaczego tak bardzo mnie te wizyty rozwalają.

Moje życie to nie sielanka, nie ścieżka usłana różami, nie krajobraz rozświetlony blaskiem słońca i księżyca. Mogło by się wydawać, że podejmowanie decyzji to dla mnie pikuś. Nic bardziej mylnego. To co widać na zewnątrz, nijak ma się do tego co skrywa moje wnętrze. Jestem jak rozdwojona jaźnia, walczę o siebie, ale kiedy mam zadawać ciosy w swojej obronie to się zamykam, uciekam w mrok i ciszę, nie potrafię tak do końca sprawiać nikomu bólu. Świadomość tego że, moje prawdziwe słowa, nieobleczone szatą kłamstwa, mogą kogoś zaboleć, urazić a nawet pozbawić złudzeń, nie pozwala mi na walkę do końca. Opuszczam broń, wycofuję się cichaczem. Tak jest z mamą, tak było z córką(choć do czasu), tak było z perfekcjonistą(też do czasu). Kiedy jednak świadomość tego, że mnie niszczą, wklepują w ziemię, dociera do mnie ze zdwojoną siłą, ruszam do ostatecznego boju. Potem walczę już sama ze sobą. Czy dobrze, czy nie egoistycznie, czy nie za dużo bólu dla innych. I tak kiedy zapada noc, a ja powinnam pozwolić się ukołysać do snu, demony przeszłości i teraźniejszości dopadają. Po powrocie od mamy nie śpię, w zasadzie tylko drzemię. Noce takie długie, męczące i niespokojne. Na nic melisa, na nic chemia. Rzucam te niby usypiacze. No bo po co, skoro z nimi czy bez nich i tak nie różnią się te noce niczym. Jedno co działa na mnie dobrze i relaksacyjnie to moje kijkowe spacery. Nakładam na uszy słuchawki, puszczam muzykę i przez dwie godziny wędruję po chodniku i parku miasta. Wracam pełna sił i energii. Trzyma mnie to dopóki nie zapada zmrok. Potem od nowa. Ech.

Nie narzekam, nie płaczę, nie skamlę. Uczę się żyć ze sobą i tym co we mnie.

2 komentarze:

  1. Olej demony, nie karm ich rozmyślaniem nad tym, co było. Wiem, łatwo radzić. A co do snu- próbowałaś pic napar z szyszek chmielu? Pomaga.

    OdpowiedzUsuń
  2. Też nie miałam dobrych stosunków z Mamą, chociaż to ona do mnie przyjeżdżała a ja czekałam tylko aż odjedzie.

    OdpowiedzUsuń